Przejdź do treści
Strona główna » Blog prawny » Prawo karne » Najczęstsze błędy po otrzymaniu aktu oskarżenia

Najczęstsze błędy po otrzymaniu aktu oskarżenia

Akt oskarżenia to formalne pismo procesowe, w którym uprawniony podmiot, najczęściej prokurator, wnosi do sądu żądanie wydania orzeczenia o winie i karze wobec osoby wskazanej w tym piśmie. Jest to dokument inicjujący postępowanie sądowe w sprawie karnej.

Otrzymanie aktu oskarżenia to moment, w którym osoba podejrzana (czyli osoba, której postawiono zarzuty popełnienia przestępstwa, ale nie skierowano jeszcze aktu oskarżenia do sądu) dowiaduje się, że stała się oskarżonym, a więc formalnie rozpoczyna się wobec niej postępowanie sądowe w sprawie karnej.

 

Jest to sytuacja stresująca – niezależnie od tego, czy chodzi o zarzuty dotyczące kradzieży, przestępstw narkotykowych, aktów przemocy, stalkingu czy przestępstw gospodarczych. Wielu oskarżonych popełnia typowe błędy, które mogą pogorszyć ich sytuację procesową. Poniżej przedstawiam listę najczęstszych błędów po otrzymaniu aktu oskarżenia z perspektywy obrony – czyli czego nie robić, aby nie zaszkodzić swojej sprawie.   

 

Ignorowanie aktu oskarżenia i bierność

Otrzymanie aktu oskarżenia to kluczowy moment w postępowaniu karnym. Ignorowanie tego dokumentu, odkładanie go z nadzieją, że „samo się rozwiąże”, lub uznanie sprawy za błahą, może prowadzić do poważnych konsekwencji. Brak reakcji na tym etapie oznacza rezygnację z prawa do obrony i może skutkować niekorzystnym wyrokiem.​

Zgodnie z art. 338 § 1 Kodeksu postępowania karnego, po doręczeniu aktu oskarżenia oskarżony ma prawo w terminie 7 dni złożyć pisemną odpowiedź, w której może przedstawić swoje stanowisko, wnioski dowodowe oraz inne istotne informacje  

 

Niepodjęcie żadnych działań obronnych na tym etapie to poważny błąd, który może ograniczyć możliwości skutecznej obrony w dalszym toku postępowania. Dlatego też zaleca się niezwłoczne skonsultowanie się z adwokatem, który pomoże w przygotowaniu odpowiedzi na akt oskarżenia oraz w dalszym prowadzeniu sprawy.

Należy bowiem mieć na względzie tzw. ​prekluzję dowodową w prawie karnym, czyli  mechanizm wprowadzony w celu przyspieszenia postępowań sądowych poprzez ograniczenie możliwości zgłaszania nowych dowodów po określonym terminie. Zgodnie z art. 170 § 1 pkt 6 Kodeksu postępowania karnego, sąd może oddalić wniosek dowodowy, jeżeli został on złożony po terminie wyznaczonym przez organ procesowy, o którym strona została uprzednio poinformowana.​

 

​Jakkolwiek sąd nie może oddalić wniosku dowodowego z powodu naruszenia terminu, jeżeli okoliczność, która ma być udowodniona, ma istotne znaczenie dla ustalenia, czy został popełniony czyn zabroniony, czy stanowi on przestępstwo i jakie, czy czyn zabroniony został popełniony w warunkach recydywy, to jednak nie umożliwia to przedkładania spóźnionych dowodów dotyczących sytuacji osobistej oskarżonego.​

W praktyce oznacza to, że dowody odnoszące się do okoliczności wpływających na wymiar kary, takich jak trudna sytuacja życiowa, problemy zdrowotne czy obowiązki rodzinne oskarżonego, podlegają rygorom prekluzji dowodowej. Jeśli nie zostaną zgłoszone w wyznaczonym terminie, sąd może je oddalić, nawet jeśli mogłyby wpłynąć na złagodzenie kary.​

 

W związku z tym, aby zapewnić pełną i skuteczną obronę, istotne jest, by wszystkie dowody, zarówno te dotyczące samego czynu, jak i te odnoszące się do sytuacji osobistej oskarżonego, były zgłaszane w odpowiednim czasie, tj. 7 dni od doręczenia aktu oskarżenia. Zaniedbanie tego obowiązku może prowadzić do ograniczenia możliwości wpływu na wymiar kary, co podkreśla znaczenie terminowego działania w toku postępowania karnego.

 

Rezygnacja z profesjonalnej pomocy prawnej (brak obrońcy)

W Polsce zdecydowana większość postępowań karnych kończy się wyrokiem skazującym. Na przykład, w 2021 roku w obszarze podległym Prokuraturze Regionalnej w Poznaniu osądzono 27 218 osób, z czego uniewinniono jedynie 508, co stanowi około 1,87% . Oznacza to, że statystycznie szansa na uniewinnienie jest niewielka.​

Mimo to, wiele osób decyduje się na samodzielną obronę, uważając, że „jakoś to wytłumaczą” lub że adwokat to zbędny wydatek, szczególnie gdy uważają się za niewinne. To poważne ryzyko.

 

Udział profesjonalnego obrońcy w postępowaniu karnym nie jest jedynie formalnością – to kluczowy element zapewniający rzetelność procesu i ochronę praw oskarżonego. Prawo karne oraz procedura karna są złożone, a ich nieznajomość może prowadzić do błędów, które w konsekwencji mogą skutkować niekorzystnym wyrokiem. 

Zgodnie z art. 6 Kodeksu postępowania karnego (k.p.k.), oskarżonemu przysługuje prawo do obrony, w tym prawo do korzystania z pomocy obrońcy. Obrońca nie tylko reprezentuje oskarżonego przed sądem, ale również:​

  • Monitoruje przestrzeganie procedur – np. składa zażalenia na postanowienia o zastosowaniu środków zapobiegawczych (art. 252 § 1 k.p.k.).​
  • Kwestionuje opinie biegłych – poprzez składanie zarzutów do opinii, jeśli są one niejasne, sprzeczne lub niepełne (art. 200 k.p.k.).​
  • Zadaje pytania świadkom – formułując je w sposób zgodny z przepisami, aby nie zostały uchylone przez sąd (art. 171 § 1 i 2 k.p.k.).​
  • Doradza w zakresie strategii obrony – np. ocenia zasadność złożenia wniosku o dobrowolne poddanie się karze (art. 387 k.p.k.), co może prowadzić do łagodniejszego wymiaru kary.
  • Analizuje akta sprawy i ocenia dowody w celu identyfikacji słabych punktów oskarżenia i możliwości ich podważenia.

 

Nieopracowanie strategii obrony

W postępowaniu karnym opracowanie spójnej i przemyślanej strategii obrony jest niezbędne dla skutecznego reprezentowania interesów oskarżonego. Brak takiej strategii może prowadzić do chaotycznego działania, które nie tylko osłabia pozycję procesową, ale również zwiększa ryzyko niekorzystnego wyroku.​

 Strategia obrony to kompleksowy plan działania, który uwzględnia analizę zarzutów, ocenę zgromadzonych dowodów oraz wybór odpowiednich środków procesowych. Obejmuje ona decyzje dotyczące m.in.:​

  • Składania wyjaśnień lub korzystania z prawa do milczenia – zgodnie z art. 175 § 1 Kodeksu postępowania karnego (k.p.k.), oskarżony ma prawo odmówić składania wyjaśnień lub odpowiedzi na poszczególne pytania.​
  • Zgłaszania wniosków dowodowych – np. wniosków o przesłuchanie świadków, przeprowadzenie eksperymentu procesowego czy uzyskanie opinii biegłego.​
  • Kwestionowania dowodów przedstawionych przez oskarżenie – poprzez składanie zarzutów do opinii biegłych (art. 200 k.p.k.) czy zgłaszanie zastrzeżeń co do legalności przeprowadzonych czynności.​
  • Wnioskowania o zastosowanie instytucji procesowych – takich jak dobrowolne poddanie się karze (art. 387 k.p.k.) czy mediacja z pokrzywdzonym.

 

Oskarżeni często reagują jedynie na bieżące wydarzenia (wezwania, pytania na rozprawie), zamiast mieć przemyślaną linię obrony. Brak strategii sprawia, że obrona jest chaotyczna i nieskuteczna. Sytuacja, w której oskarżony zmienia zeznania, np. zeznaje odmiennie niż w postępowaniu przygotowawczym i nie potrafi tego wyjaśnić, najpierw przyznaje się do elementów czynu zabronionego, a potem to neguje, w sposób oczywisty nie odniesie pożądanego skutku. Błędne jest przekonanie, że „domniemanie niewinności” wszystko załatwi, ponieważ sąd kieruje się zasadami logiki i doświadczenia życiowego. Nieuzasadnione zmiany wyjaśnień mogą często co najwyżej spowodować irytację sędziego.​

Oskarżony, który działa bez planu, łatwo daje się zaskoczyć pytaniom prokuratora, sędziego czy pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego. Niekiedy lepiej jest odmówić odpowiedzi na pytania, zamiast odpowiadać sprzecznie i nieprzemyślanie.

 

W świetle powyższego, opracowanie i realizacja przemyślanej strategii obrony we współpracy z doświadczonym obrońcą jest niezbędna dla zapewnienia skutecznej obrony w postępowaniu karnym.

 

Pochopne składanie wyjaśnień i próby samodzielnego udowodnienia niewinności

W obliczu zarzutów wiele osób odruchowo próbuje natychmiast się tłumaczyć i za wszelką cenę dowieść swojej niewinności. Nierzadko oskarżeni składają wyjaśnienia bez przygotowania, wdają się w dyskusje z prokuratorem, samodzielnie dostarczają dokumenty, wierząc, że pomoże im to w oczyszczeniu z zarzutów. Niestety, takie pochopne działania w postępowaniu karnym mogą przynieść skutek odwrotny do zamierzonego.

W polskim procesie karnym to nie oskarżony ma obowiązek dowodzenia swojej niewinności. Obowiązuje zasada domniemania niewinności oraz rozłożenie ciężaru dowodu – to na oskarżycielu publicznym (prokuratorze) spoczywa obowiązek wykazania winy oskarżonego ponad uzasadnioną wątpliwość. Zgodnie z art. 74 § 1 Kodeksu postępowania karnego, oskarżony nie ma obowiązku składania wyjaśnień ani przedstawiania dowodów na swoją korzyść. Ma też prawo do milczenia – i nie może być z tego powodu traktowany mniej korzystnie.

 

Mimo to, osoby niesłusznie oskarżone – zwłaszcza te przekonane o swojej niewinności – często w panice zaczynają się tłumaczyć, ulegają sugestiom przesłuchujących albo samodzielnie próbują gromadzić dowody. Efekt bywa odwrotny do zamierzonego: mogą nieświadomie dostarczyć organom ścigania materiałów, które zostaną wykorzystane przeciwko nim, lub uwikłać się w niespójne wersje wydarzeń.

W postępowaniu karnym mniej znaczy czasem więcej. Prawo do milczenia to tarcza, z której warto korzystać, szczególnie gdy nie jesteśmy pewni, co i jak powiedzieć. Pochopne składanie wyjaśnień w trakcie śledztwa czy rozprawy bywa zgubne. Doświadczony adwokat karnista pomoże ocenić, kiedy lepiej zachować milczenie, a kiedy złożyć wyjaśnienia – oraz jak to zrobić, by były one wiarygodne i spójne.

 

Każdy element wyjaśnień oskarżonego może mieć swoje konsekwencje. Może się zdarzyć, że samo przyznanie się do obecności w miejscu zdarzenia zostanie potraktowane jako poszlaka, na podstawie której oskarżyciel zbuduje narrację procesową. Skoro oskarżony sam przyznał, że był w danym miejscu, nie trzeba już tego udowadniać – co znacznie ułatwia zadanie prokuratora.

Podjęcie decyzji o odpowiedzi na pytania może uruchomić lawinę dalszych pytań – zarówno ze strony sądu, jak i prokuratora – dotyczących szczegółów, których nie byliśmy gotowi omawiać.

 

W tym kontekście przypomina się scena z filmu Młode Wilki (1995), w której kontroler celny pyta podróżnych, czy mają coś do zgłoszenia. Bohaterowie odpowiadają:

– „Absolutnie nic, nic”.

Następnie zwraca się do przypadkowo towarzyszącej im kobiety z pytaniem:

– „Ile dewiz wywozi pani z kraju?”.

Kobieta odpowiada:

– „Tyle, ile można. Prawie”.

Kontroler dopytuje:

– „To znaczy ile?”.

Kobieta nie potrafi precyzyjnie odpowiedzieć.

W konsekwencji zostaje poddana szczegółowej kontroli, kończącej się chaotycznymi tłumaczeniami:

– „To tylko dwa tysiące więcej, ja nie wiedziałam, ja to wiozę dla syna, on jest chory”.

 

Choć nie jest to scena z sali sądowej, dobrze ilustruje, jak łatwo można wpaść w pułapkę braku strategii obrony lub źle przemyślanej taktyki procesowej.

Scena się kończy komentarzem głównych bohaterów o następującej treści:

Oczywiście nie zachęcam do kopiowania postawy „nigdy się nie przyznawaj”, zwłaszcza w sytuacjach, gdy istnieją przeważające dowody świadczące o winie, gdyż może to przynieść więcej szkody niż pożytku. Kluczem jest tu świadomość, że każda decyzja procesowa – także ta o milczeniu lub złożeniu wyjaśnień – powinna być przemyślana i skonsultowana z obrońcą.

 

Kontaktowanie się ze świadkami lub pokrzywdzonymi

Po otrzymaniu aktu oskarżenia niektórzy oskarżeni próbują na własną rękę kontaktować się z pokrzywdzonymi lub świadkami. Bywa, że chcą ich przekonać do zmiany zeznań, wybadać, co powiedzą w sądzie, a czasami – w skrajnych przypadkach – próbują zastraszyć lub „dogadać się”. Takie działania to tzw. matactwo i są one zabronione.

Zgodnie z polskim prawem, jeżeli istnieje uzasadniona obawa matactwa, sąd może zastosować najsurowsze środki zapobiegawcze – włącznie z tymczasowym aresztowaniem. Mówiąc wprost: nawet jeśli byłeś na wolności, nieodpowiednie zachowanie wobec świadków może spowodować, że trafisz do aresztu do czasu wyroku.

 

Obawa matactwa zachodzi wtedy, gdy istnieją konkretne podstawy, by sądzić, że oskarżony będzie próbował wpływać na świadków lub utrudniać postępowanie. To nie mogą być same domysły – muszą istnieć realne sygnały, np. informacje o próbach kontaktu.

Co ważne, już samo złamanie zakazu kontaktowania się (jeśli sąd lub prokurator taki zakaz wydał) może być wystarczającą podstawą do zaostrzenia środków zapobiegawczych. Nawet kontakt o „pozytywnym” charakterze – np. próba przeprosin – może być oceniony jako niedozwolone wywieranie presji.

 

Samowolny kontakt z pokrzywdzonym lub świadkami może więc skutkować:

  • dodatkowym zarzutem (np. za wpływanie na świadka poprzez groźbę bezprawną, co jest przestępstwem z art. 245 kodeksu karnego),
  • aresztowaniem do lub na czas procesu.

Zatem nie kontaktuj się samodzielnie z pokrzywdzonymi lub świadkami po przedstawienia zarzutów. Wszelkie działania winny być podejmowane wyłącznie w ramach oficjalnych procedur. Przed sądem zawsze masz sposobność do okazania skruchy, co – jeżeli jest szczere – jest odbierane pozytywnie i może zostać wzięte przez sąd pod uwagę przy wymiarze kary.

 

Niszczenie lub fabrykowanie dowodów – konsekwencje procesowe

W praktyce procesowej zdarzają się sytuacje, w których oskarżeni, kierując się chęcią uniknięcia odpowiedzialności karnej, podejmują działania polegające na niszczeniu lub fałszowaniu dowodów.

Do najczęstszych tego rodzaju zachowań należą:

  • tworzenie fałszywych alibi,
  • podrabianie dokumentów,
  • wywieranie bezprawnego wpływu na świadków lub biegłych.

 

Jakkolwiek zgodnie z obowiązującymi przepisami, oskarżonemu przysługuje prawo do obrony, a zatem oskarżony może również:

  • kłamać,
  • milczeć,
  • nieprzyznawać się do winy,
  • ukrywać dowody, bez ryzyka, że dostanie za to osobny zarzut z art. 239 k.k,

to jednak działania nakierowane na obronę nie mogą przybierać postaci czynów zabronionych, takich jak np. podżeganie świadków do składania fałszywych zeznań, fałszywe oskarżenia, niszczenie mienia itd. 

 

Jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 9 lutego 2004 r. (V KK 194/03), prawo oskarżonego do obrony, zapewniające mu swobodę wypowiedzi co do zarzutów, nie legalizuje innych zachowań o znamionach czynu zabronionego, choćby zmierzały one do uniknięcia bądź złagodzenia odpowiedzialności karnej.

Trafnie ujmuje się w doktrynie, że oskarżony nie jest uprawniony do bezkarnego przeciwdziałania możliwościom pociągnięcia do odpowiedzialności karnej, do atakowania dóbr prawnokarnie chronionych (tak: A. Wąsek – O kilku aspektach reguły „nemo se ipsum accusare tenetur” w: Standardy prawa człowieka a polskie prawo karne, Warszawa 1995 r., s. 247).

 

W szczególności, oskarżony nie jest więc uprawniony do:

  • kierowania przeciwko innej osobie fałszywych oskarżeń (art. 235 k.k.),
  • podrabiania lub przerabiania dokumentów na potrzeby procesu (art. 270 § 1 k.k.),
  • bezprawnego wpływania na świadków lub biegłych (art. 245 k.k.).

Podejmowanie takich działań nie tylko stanowi nowe przestępstwo, ale również dramatycznie obniża wiarygodność oskarżonego w oczach sądu, co może skutkować surowszym wymiarem kary i pozbawieniem szans na zastosowanie instytucji łagodzących odpowiedzialność (np. art. 60 k.k. – nadzwyczajne złagodzenie kary).

 

Należy bowiem mieć na uwadze, że w świetle art. 53 § 2 Kodeksu karnego, sąd przy wymiarze kary uwzględnia nie tylko sam fakt popełnienia przestępstwa, lecz także m.in:

  • zachowanie się sprawcy po jego popełnieniu,
  • dobrowolne naprawienie szkody,
  • przeproszenie pokrzywdzonego,
  • przyznanie się do winy

Są to okoliczności łagodzące, które mogą skutkować złagodzeniem wymierzonej kary.

Natomiast wykrycie prób niszczenia lub fałszowania dowodów będzie interpretowane jako przejaw braku skruchy oraz pogardy dla porządku prawnego, co bezpośrednio skutkuje zaostrzeniem kary.

 

Uwzględnienia wymaga to, że obecnie, w dobie zaawansowanej technologii, fałszowanie lub niszczenie dowodów staje się coraz łatwiejsze do ujawnienia. Współczesne metody ekspertyzy kryminalistycznej — takie jak:

  • analiza logowań urządzeń mobilnych,
  • badanie metadanych dokumentów elektronicznych,
  • rekonstrukcja danych usuniętych z nośników cyfrowych

umożliwiają skuteczne ujawnienie manipulacji dowodami.

 

Przykładowo, nawet usunięcie danych z dysku komputera bez specjalistycznych procedur pozostawia ślady, które mogą zostać wykryte i wykorzystane jako dowód w procesie. Biegli sądowi korzystają w tym zakresie z wyspecjalizowanego oprogramowania, m.in.:

  • EnCase Forensic,
  • FTK – Forensic Toolkit,
  • Magnet AXIOM

– umożliwiających odzyskiwanie danych ukrytych, usuniętych oraz zaszyfrowanych.

 

Podsumowując, niszczenie lub fałszowanie dowodów w procesie karnym nie zawsze przynosi oczekiwane efekty, a może istotnie pogorszyć sytuację  oskarżonego, dramatycznie obniżając wiarygodność oskarżonego w oczach sądu.

 

 

Kliknij gwiazdkę, aby dokonać oceny!

Średnia ocena 5 / 5. Liczba głosów: 11

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Jeżeli post okazał się przydatny …

Dołącz do nas w mediach społecznościowych!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Umówienie spotkania 9:00-19:00